W art. 173 § 1 Kodeksu karnego możemy przeczytać: „Kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10."
Jak widać, w Kodeksie nie ma jasnej definicji katastrofy. Ustawodawca pozostawił więc pewne pole do interpretacji. Na precyzyjną definicję katastrofy w ruchu lądowym możemy natknąć się w Uchwale Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 1975 r. Czytamy w niej, że:
"Katastrofą w ruchu lądowym […] jest wydarzenie zakłócające w sposób nagły i groźny ruch lądowy, sprowadzające konkretne, rozległe i dotkliwe skutki obejmujące większą liczbę ludzi lub mienie w znacznych rozmiarach oraz niosące ze sobą zagrożenie bezpieczeństwa powszechnego."
Praktyka orzecznicza sugeruje więc, że o katastrofie na drodze mówimy wtedy, kiedy dojdzie do utraty zdrowia lub życia wielu osób. Zazwyczaj wówczas, gdy liczba ofiar przekracza dziesięć osób. Nie jest to jednak zależna zasada, ponieważ o tym, czy konkretne zdarzenie można klasyfikować jako katastrofę w ruchu drogowym ostatecznie decyduje zawsze sąd.
Co istotne, mówiąc w tym kontekście o ofiarach nie mamy na myśli wyłącznie ofiar śmiertelnych, czy osób które doznały głębokiego uszczerbku na zdrowiu. Nawet uszkodzenie mienia kilkunastu osób może przy odpowiednich okolicznościach zostać uznane za katastrofę. Tak dzieje się na przykład w przypadku karamboli.